poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Pauline Réage "Historia O"

Jak często zdarza się Wam sięgać po książki, o których nic nie wiecie albo polecił Wam ją ktoś zaledwie w kilku słowach? W przypadku Historii O kierowałam się jednym i drugim. Książkę polecił mi tata; skoro on stwierdził, że powieść mi się spodoba, uznałam, że mogę ją przeczytać. I kupiłam ją w ciemno.

W tej powieści ważne są dwa pierwsze zdania: „Któregoś dnia kochanek bierze O na przechadzkę do parku Montsouris w dzielnicy Parc Monceau. Nigdy wcześniej tam nie chodzili.” To, co niewątpliwie nastąpi potem, zmieni życie bohaterów. Niczym w baśni: magiczne dwa zdania. Intrygujący tytuł. Podtytuł, brzmiący: Arcydzieło literatury erotycznej. I autorka, która napisała swoją powieść pod pseudonimem, jako wyznanie uczuć. Dominique Aury przyznała się do popełnienia Historii O dopiero w 1994 roku na łamach „New Yorkera”, jako osiemdziesięciokilkuletnia staruszka. Dla kogo napisała swój niezwykły miłosny list? Dla Jeana Paulhana, pisarza, krytyka i dyrektora „Nouvelle Revue Française”, w której Dominique była sekretarzem redakcji. Śmiałe wyznanie w formie powieści było niczym rękawica rzucona kochankowi. Dominique, w czasie, gdy pisała w tajemnicy Historię O, była przyjaciółką Borgesa, którego tłumaczyła na francuski. Wprowadziła także do rodzimej literatury powieści Fitzgeralda. Zatem jej miłosne wyznanie, intrygujące, mroczne, kunsztowne, było jak strofy trubadurki Marie de France. Precyzyjne. Świadome. Przepełnione metafizyką.

„Idziesz do kobiet, nie zapomnij bicza” – znany cytat z Fryderyka Nietzschego patronuje tej powieści. Ślady swoistego przykazania znajdują wyraz w opisach tortur, jakim poddawana jest O, pełna miłości do swoich dwóch oprawców. Miłość wystawia ją na całkowitą rezygnację z siebie. Tylko wtedy O może zaznać wolności. Ale czy jej o to chodzi? Płacz i łzy przychodzą łatwo i są nagrodą dla kochanka. O nie może uciec. Jest dla niej tylko jedna droga, którą przeczuwamy na samym początku. Ta historia nie może się dobrze skończyć. Nie po to ją napisano.

Historię O posłowiem opatrzył sam Jean Paulhan. Z niesamowitą wnikliwością dopowiada ukryte sensy, wyłaniające się z kart powieści. Mistrzowsko odpowiada pieśnią na pieść autorki. Agon współczesny o tematyce erotycznej? Tak. Wysokich lotów, ostrego pióra. Paulhan pisze o pochwale niewolnictwa i jego zwycięstwie w miłości. Dostrzega pewną przyzwoitość w całkowitym obnażeniu bohaterki przed czytelnikami. W zetknięciu z historią O musiałam przeformułować swoje rozumienie pojęć, takich jak „przyzwoitość” i „pruderia”. Rzadko mam współcześnie do czynienia z tymi pojęciami. Ich sensy powróciły w literaturze.  

Czytając, znajdowałam jeszcze piasek znad morza pomiędzy stronami… Historia O. Wakacyjna lektura.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz