niedziela, 3 sierpnia 2014

Moja babska literatura

Spotkanie z książką Magdaleny Witkiewicz Szczęście pachnące wanilią zaowocowało chęcią upieczenia ciasta z owocami, w sam raz na lato. Autorka wprawdzie podaje przepis na swoje babeczki z truskawkami i wanilią, ale ja akurat miałam ochotę na coś w jednym kawałku. Tarta malinowa udała się i triumfalnie udekorowałam nią drugie urodziny synka. Było nie tylko smacznie, ale i wzruszająco, bo także mama upiekła tort kawowy, nieodmiennie korzystając z przepisu swojej mamy. A więc babskie klimaty, mimo obecności mężczyzn na tej tak ważnej uroczystości, nadawały ton i smak. 

Cieszyliśmy się tymi smakami 12-go lipca, nosiłam się więc z napisaniem tego posta już jakiś czas. Między podróżami, także tymi mentalnymi, wiedziałam, że usiądę i napiszę go, bo jest ważny. 

Urodziny synka uświetnione obecnością rodziców i kuzynów, choć bez taty na żywo, ale obecnego przez skype`a. Dobre i to. Cieszyłam się razem ze Stasiem na rychły powrót Świętego. Doczekaliśmy się w końcu, a ja upiekłam taką samą malinową tartę z okazji powrotu Ukochanego. 

Babska literatura nieodmiennie pomaga mi w czasie, kiedy mój umysł chce poczuć integrację z bohaterkami, przeżywającymi podobne do moich problemy. Zwłaszcza, jeśli nie ma w pobliżu przyjaciółek, z którymi można przegadać najbanalniejszą tęsknotę za facetem i ponarzekać na ceny wszystkiego. I na ogólną koniunkturę też, a potem, oczywiście, można wszystko obśmiać i już jest znacznie lżej. 

Takie wytchnienie dała mi Magdalena Witkiewicz. Postaram się kiedyś upiec te babeczki z truskawkami i wanilią. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz