(...) - Strasznie was tu dużo przyjeżdża. Znaczy Polaków. Powiedz mi - zaciągnął się Nikołaj papierosem - dlaczego akurat was? Nie Niemców, nie Amerykanów, nie wiem kurwa, Czechów - tylko was? - Pamięć materiału - odpowiedziałem. - Co? - spytał. - Pamięć materiału. Spytaj rodziców inżynierów, to ci powiedzą. - Nie wkurwiaj mnie - Nikołaj polał wódki. - Mów. - Słyszałeś o Polsce od morza do morza? Nikołaj łypnął znad kieliszka, roześmiał się. - Znaczy co - zapytał wesoło - wy tu na podbój przyjeżdżacie, czy jak? Wzruszyłem ramionami. - Nie wiem. Chodzi chyba o to, ze jesteśmy ostatnim romantycznym narodem w Europie - odpowiedziałem. - Pojebanym - odrzekł na to Nikołaj. - Ja rozumiem: przyjechać nad morze, posiedzieć w hotelu, pokąpać się, poodpoczywać. Ale, kurwa, jeździć tymi pociągami bez sensu z miejsca na miejsce, z tymi ciężkimi plecakami, łazić po jakiś opłotkach...Tak to - zawyrokował - żadnej Polski od morza do morza nie wyłazicie. Zdrowie.(...)
Dobry początek wykładu z przedmiotu...Mniemanologii stosowanej. Wykładu ciąg dalszy plus objaśnienia wkrótce. Powyższa cytata na zachętę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz