piątek, 24 lipca 2015

D.W. Wilson "Balistyka"



Balistyka jest jedną z tych powieści, które bazują na opisie krajobrazu: fascynującego i jednocześnie przerażającego. Krajobrazu ambiwalentnego – w tym przypadku kanadyjskiego – który jest czymś w rodzaju ducha akcji, tworem, determinującym losy bohaterów i wpływającym na ich postępowanie, psychikę, wybory. Autor Balistyki, D.W. Wilson bez wątpienia inspiruje się w jej opisie prozą Hemingwaya, także w warstwie dialogowej powieści. Wilson wzbogaca tę mieszankę narracjami bohaterów: Alana Westa i Archera Cole`a. Umożliwia to czytelnikowi szybsze poznanie psychologii postaci i zaznajomienie się z sytuacją, w jakiej one się znajdują, zanim poznamy ich przeszłość. Ten zabieg z pewnością mógłby zostać przełożony na język filmu i pewnie byłby to ciekawy obraz.

Właśnie sceneria powieści jest jej mocną stroną. Na tle mrocznej przyrody kanadyjskiej, którą pochłania pożar, rozgrywa się historia, domagająca się ponownego ujawnienia.

Balistyka składa się z opowiadań – kolejne części mogłyby stanowić odrębne historie. Nie można ich jednak czytać wyrywkowo: tytuły rozpoczynające się od „Jeden” po pierwsze ukierunkowują czytanie po drugie, ciąg liczb implikuje sens tytułu całej powieści.

Odliczanie do ośmiu („Osiem” to ostatnie ogniwo historii), jest dystansem koniecznym do przebycia drogi wraz z bohaterami: z najmłodszym, kończącym doktorat Alanem, jego dziadkiem Cecilem, który właśnie przeżył zawał, Archerem Cole`em, byłym dezerterem armii amerykańskiej i kobietami, z którymi łączyły tę trójkę relacje partnerskie i rodzinne. Nie można zostawić tych postaci, tak, jak oni niegdyś zostawili siebie. Trudna rodzinna historia, która rozpoczęła się w prowincjonalnym miasteczku Invermere,  musi zostać opowiedziana. Powinna wybrzmieć i tym samym ułatwić bohaterom rozpoczęcie kolejnej wędrówki z nowym emocjonalnym bagażem. Pod koniec powieści ma się wrażenie, iż nowy początek może nie oznaczać wymarzonego powrotu do krainy szczęśliwości, a jedynie nową perspektywę, która niekoniecznie ułatwi relacje z najbliższymi.

Dla mnie „Balistyka” była jedną z wielu czytelniczych przygód, które przeżyłam wakacyjnie: z odrobiną dreszczyku, niecierpliwie przemierzając dystans dzielący mnie od rozwiązania zagadki, do której nie prowadziły proste skojarzenia. Wciągająca lektura na wakacje.

wtorek, 14 lipca 2015

"Tel Awiw Noir" pod redakcją Etgara Kereta i Asafa Gawrona


Zgodzilibyście się ze stwierdzeniem, że stylistyka noir zawsze będzie mieć swoich wielbicieli? Znane chwyty, przewidywalne elementy, na których pojawianie się na ekranie lub na stronach książki czeka się z zapartym tchem? Niewątpliwie podążanie utartymi szlakami konwencji ma swoich amatorów.

Wycieczka ulicami Tel Awiwu,  w wydanym właśnie tomie Tel Awiw Noir prowadzi czytelnika w zaułki stosunkowo młodego miasta. Opowiadania noir zebrane w tomie przez Edgara Kereta i Asafa Gawrona, ukazały się w serii „Strefa Cienia”, pomysłodawcą której jest wydawnictwo Claroscuro. Jego nakładem ukazały się dotychczas tomy opowiadań: Moskwa Noir, Meksyk Noir i Barcelona Noir. Tym razem tłem mrocznych wydarzeń jest Tel Awiw: ten narażony na bombardowania, pełen potencjalnych niezawinionych śmierci historyczny twór, wpisany na Listę światowego dziedzictwa UNESCO.

O Tel Awiwie miałam pewne wyobrażenie: niebezpieczna strefa ścierania się wpływów różnych żydowskich i palestyńskich organizacji, miasto, które pamięta zamach w nocnym klubie w 2001 roku. Podświadomie oczekiwałam literackich obróbek tych terrorystycznych zamachów i ich konsekwencji w tomie opowiadań Tel Awiw Noir.

Opowiadania zaskoczyły mnie powściągliwością i dyskrecją, jeśli chodzi o portrety doświadczonej atakami terrorystów ludności. Historie przedstawione w tomie tylko niekiedy odwołują się do masakr i zbrodni, i jeśli już, czynią to w sposób raz groteskowy, raz poetycki, innym razem wprost fantastyczny. Tak dzieje się w opowiadaniu „Śmierć w pidżamie” Aleksa Epsztajna, w którym Śmierć jest gościem kawiarni. W kawiarni za chwilę wszyscy zginą w wyniku wybuchu bomby, jednak opowiadanie, jak w filmie, klatka po klatce, cofa chwilę zbiorowej śmierci, by wtrącać parę słów o swoich bohaterach-ofiarach. Intrygujący zabieg, wymagający dobrego rzemiosła.

Różnorodność opowiadań zaprezentowana jest w częściach zatytułowanych „Spotkania”, „Alienacje” i „Zwłoki”. Tytuły są tropami, którymi podąża czytelnik, spodziewający się jakiegoś scenariusza noir, który będzie znać. Tak się w istocie dzieje: mamy i alfonsów i dziwki, szarą strefę, dwie przyjaciółki, które starają się walczyć o dominację w swojej przyjaźni, wykorzystując najniższe instynkty. Mnie najbardziej urzekło niesamowite poetyckie opowiadanie Szmona Kadafa „Tel Kabir”, w którym młody doktorant próbuje pisać swoją rozprawę doktorską, i w czasie studiów natrafia na poemat kontrowersyjnego ezoterycznego poety, Benjamina Szafrana. Zafascynowany lekturą poematu, porzuca dotychczasowy temat rozprawy i postanawia poświęcić doktorat owemu ezoterycznemu poecie. Doprowadza go bohatera do zagadki, na której odkrycie musi dorosnąć…

To, co literacko atrakcyjne i pociągające w stylistyce noir,, odzwierciedlone jest w opowiadaniach zaprezentowanych w zbiorze Tel Awiw Noir.: niejasność zachowań bohaterów, migotliwość sytuacji, doprowadzająca do banalnych i brutalnych finałów. Przewidywalność ukazana w prostej i przez to porażającej formie. Autorzy zebrani w tomie Tel Awiw Noir ukazują wielkie tematy w olśniewających krótkich formach prozatorskich.