czwartek, 17 października 2013

Sto 900 pomysłów na minutę

Wpadłyśmy wczoraj z przyjaciółką coś przekąsić do pobliskiej restauracyjki "Sto 900". Udało nam się pogadać i o pracy, i o związkach − a w tle pojawiała się literatura. Raz po praz parskałyśmy cytatami, zaś ulubionymi aluzjami okraszałyśmy sobie potrawy. Jak dobrze jeść i rozmawiać z kimś, kto chwyta w lot, co autor ma i miewa na myśli. A tak w myślach − obie mamy książki do przeczytania, na które ciągle brakuje nam czasu...

  1. Wirginia Woolf, Siedem szkiców. Warszawa 2009.
  2. Sue Townsend, Adrian Mole. Czas cappuccino. Warszawa 2003.
A to dopiero początek listy.

piątek, 11 października 2013

List

Jeśli w historii jest jakiś list, można być pewnym, że zagra on jedną z głównym ról w fabule. List łaskocze wyobraźnię. Uruchamia skojarzenia i wspomnienia. Co było przedtem, przed sięgnięciem po pióro? Cóż z listami w dwóch ostatnio przeczytanych książkach: Kobiecie z wydm i Domie z papieru

List w Kobiecie z wydm nie ujawnia nic. Jest tylko – jak mówi początkowo nieznany z imienia i nazwiska bohater – przypieczętowaniem losu jego autora. Listem, który miał zamiar wysłać kobiecie mu bliskiej. Przed samym jednak wyjazdem na urlop, postanowił nie wysyłać żadnego listu. Zostawił go w mieszkaniu, tak jak kilka innych drobiazgów, zdradzających jednak jego zainteresowania i możliwy kierunek wakacyjnej podróży. Kobieta nigdy się nie dowie o liście – nikt nie zajrzy do mieszkania uznanego za zaginionego bohatera powieści. A jednak ten list nie pozostaje bez echa. Ktoś o nim wie.

Bohater Domu z  papieru także ma związek z listem – otrzymuje przesyłkę, w której znajduje się ubrudzona cementem powieść Josepha Conrada, Smuga cienia. Bohater, znany profesor literatury w Cambridge jest tak zaskoczony wyglądem książki i jej niezwykłością, że postanawia odnaleźć nadawcę zagadkowej przesyłki. Wie, że nadawcę coś kiedyś łączyło z kobietą, która i jemu była bliska.

Obydwaj bohaterowie wyruszają w podróż w dalekie rejony. Los prowadzi profesora do Urugwaju, a anonimowego entomologa zafascynowanego materią piasku, aż na wydmy, na dalekie, prawie bezludne wybrzeże Japonii. Entomolog pragnie zostać odkrywcą nowego gatunku chrząszcza, który słynie z niebywałych zdolności adaptacyjnych. Czytał o jego krewnych i jest przekonany o istnieniu gatunku, którego jeszcze nie opisano. Zaskakujące, gdzie znajduje wspomnianego owada i w jakim towarzystwie. To odkrycie przyniesie mu coś więcej, niż tylko zaspokojenie własnej wiedzy.

Profesor literatury zaobserwuje niebywałe zjawisko na krańcu kraju, do którego dotarł. Odkryje nie tylko prawdę o nadawcy przesyłki. Stanie się niemym świadkiem miłości do hipertekstualności: krytopcytatów, analogii, ukrytych w... Sposobie ustawienia tomów książek w bibliotece.  Przesyłka z powieścią Conrada stanie się przepustką do zrozumienia niejednego sensu. Nie tylko powieściowego. 

 List – taka wstęga Möbiusa z paska paieru…

PS. Wiadomość na papierze jest dzisiaj moim motywem przewodnim. Właśnie dziś obejrzałam film Przed północą, gdzie także występuje niezwykły list. Może ja też napiszę do siebie, do kogoś.

wtorek, 8 października 2013

W stronę książek

Intensywność wyrażeń odnoszących się do czytania jest zadziwiająca. Można "utonąć w lekturze", "zatopić się w niej", "pogrążyć", "utonąć"... Mogę "połknąć" i "pożreć" jakiś opasły tom i nieco chudszy tomik. Mogę się zaczytać. Mogę uciec w książkę. Mogę ją tylko przekartkować, a mogę i przeczytać od deski do deski...Obecnie tropię powiązania między dwiema pozornie odległymi od siebie powieściami: Kobietą z wydm Abe Kobo i Domem z papieru Carlosa Maríí Domíngueza.  Żywioł w nich obecny jest potężny i fascynujący. Ślady nakreślę niebawem. 

Abe Kobo, Kobieta z wydm. Warszawa 1971.
Carlos María Domínguez, Dom z papieru. Warszawa 2005.




Powyższe zdjęcia zrobiliśmy ze Świętym podczas wycieczki na wydmy w Łebie w 2011 roku.

Odpowiednia perspektywa

Zazdroszczę Magdzie Kossak, że z takim poczuciem humoru potrafi opowiadać. Mnie ostatnio bardzo brakuje dystansu, żeby spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy. A u niej? Proszę bardzo: na zawołanie tworzymy fun story, z hotelowego okna opisujemy wypadki historyczne z maja 1926 roku. Madzia użycza głosu swojej bohaterce, młodej mężatce Mimi  z męża Bigourdan  i zarazem z subtelną ironią kreśli jej portret...Młodej damy, mimowolnej uczestniczki istotnych wydarzeń z historii Polski. 
Kossakówna urzeka mnie umiejętnością opowiadania anegdot z życia wyższych sfer i artystycznej bohemy lat dwudziestych ubiegłego wieku. Ta ironia i groteska, z jaką odmalowuje portrety własne i znajomych... Bezpretensjonalne, lekkie, kobiece i pisane ze swadą. A niechby i trochę koloryzowała − to z wdziękiem. A niechby i własną mitologię rodziny Kossaków przyozdabiała − cudownie to robi. A właściwa pozycja − szelmy  w rodzinie  zawsze będzie dawała jej palmę pierwszeństwa. W takim stylu można przechodzić do historii literatury.

Magdalena Samozwaniec, Kartki z pamiętnika młodej mężatki. Warszawa 2011.