Jak często zdarza się Wam sięgać po książki, o których nic
nie wiecie albo polecił Wam ją ktoś zaledwie w kilku słowach? W przypadku Historii
O kierowałam się jednym i drugim. Książkę polecił mi tata; skoro on stwierdził,
że powieść mi się spodoba, uznałam, że mogę ją przeczytać. I kupiłam ją w
ciemno.
W tej powieści ważne są dwa pierwsze zdania: „Któregoś
dnia kochanek bierze O na przechadzkę do parku Montsouris w dzielnicy Parc
Monceau. Nigdy wcześniej tam nie chodzili.” To, co niewątpliwie nastąpi potem, zmieni życie bohaterów. Niczym w baśni: magiczne dwa zdania.
Intrygujący tytuł. Podtytuł, brzmiący: Arcydzieło literatury erotycznej. I
autorka, która napisała swoją powieść pod pseudonimem, jako wyznanie uczuć.
Dominique Aury przyznała się do popełnienia Historii O dopiero w 1994 roku na
łamach „New Yorkera”, jako osiemdziesięciokilkuletnia staruszka. Dla kogo
napisała swój niezwykły miłosny list? Dla Jeana Paulhana, pisarza, krytyka i
dyrektora „Nouvelle Revue Française”, w której Dominique była sekretarzem
redakcji. Śmiałe wyznanie w formie
powieści było niczym rękawica rzucona kochankowi. Dominique, w czasie, gdy
pisała w tajemnicy Historię O, była przyjaciółką Borgesa, którego tłumaczyła na
francuski. Wprowadziła także do rodzimej literatury powieści Fitzgeralda. Zatem
jej miłosne wyznanie, intrygujące, mroczne, kunsztowne, było jak strofy trubadurki Marie de France. Precyzyjne.
Świadome. Przepełnione metafizyką.
„Idziesz do kobiet, nie zapomnij bicza” – znany cytat z
Fryderyka Nietzschego patronuje tej powieści. Ślady swoistego przykazania znajdują
wyraz w opisach tortur, jakim poddawana jest O, pełna miłości do swoich dwóch
oprawców. Miłość wystawia ją na całkowitą rezygnację z siebie. Tylko wtedy O
może zaznać wolności. Ale czy jej o to chodzi? Płacz i łzy przychodzą łatwo i są
nagrodą dla kochanka. O nie może uciec. Jest dla niej tylko jedna droga, którą
przeczuwamy na samym początku. Ta historia nie może się dobrze skończyć. Nie po
to ją napisano.
Historię O posłowiem opatrzył sam Jean Paulhan. Z
niesamowitą wnikliwością dopowiada ukryte sensy, wyłaniające się z kart
powieści. Mistrzowsko odpowiada pieśnią na pieść autorki. Agon współczesny o
tematyce erotycznej? Tak. Wysokich lotów, ostrego pióra. Paulhan pisze o
pochwale niewolnictwa i jego zwycięstwie w miłości. Dostrzega pewną przyzwoitość w całkowitym
obnażeniu bohaterki przed czytelnikami. W
zetknięciu z historią O musiałam przeformułować swoje rozumienie pojęć, takich
jak „przyzwoitość” i „pruderia”. Rzadko
mam współcześnie do czynienia z tymi pojęciami. Ich sensy powróciły w
literaturze.
Czytając, znajdowałam jeszcze piasek znad morza pomiędzy stronami…
Historia O. Wakacyjna lektura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz