Nigdy
nie wyrosłam z pragnienia czytania i słuchania baśni. Z czasem sama zaczęłam je opowiadać, zmieniając
zakończenia i fabuły, a czasem imiona bohaterów znanych historii. Chyba dlatego tak lubię gatunek fantasy i zabawy
literackie, uprawiane przez pisarzy tego gatunku.
Ostatnio
czytałam Herbatę szczęścia, powieść fantasy dla młodych czytelników,
opisującą perypetie utalentowanej malarki, potrafiącej wyczarować na szkle
przepiękne florystyczne wzory. Szklarka, nazwana tak z powodu swojej profesji,
szlifowała swoje umiejętności na Wyspie Sierot, w żeńskiej szkole z internatem.
Młoda dziewczyna była wychowywana na samotną artystkę, podobnie jak reszta
dziewcząt spędzająca w szkole czas na odkrywaniu i pielęgnowaniu swoich
różnorodnych talentów. Losy artystek po ukończeniu elitarnej szkoły były bardzo
podobne: każda z absolwentek odpływała na stały ląd i tam wiodła
ustabilizowane, dostatnie, choć samotne życie. Wychowanice z Wyspy Sierot
cieszyły się uznaniem wśród zatrudniających je na rozmaite wysokopłatne zlecenia
królów, książąt i przeróżnych bogaczy-amatorów. Otaczała je aura tajemniczości:
artystki z Wyspy Sierot nigdy nie ujawniały sekretów dotyczących swojej
edukacji, szkolnych zwyczajów, czy swoich instruktorek. Wzbudzały tym samym wśród ludzi ciekawość i obawę.
Szklarka
pewnego razu dostaje zlecenie namalowania na szkle rośliny o nazwie herbata
szczęścia. Okazuje się, że roślina ta jest legendą: nie ma o niej wzmianki w
dostępnych powszechnie źródłach. W poszukiwaniu intrygującej herbaty szczęścia,
Szklarka udaje się zatem na Wyspę Sierot, gdzie, jak pamięta z czasów szkolnych,
znajduje się bogato wyposażona biblioteka. Powrót do miejsca, które opuściła
jako pełnoletnia kobieta, z nadzieją na wyzwolenie spod kurateli surowych
instruktorek, okaże się punktem zwrotnym w życiu artystki: Szklarka odkryje kilka tajemnic, w tym także
sekret swojego serca.
Zaplanowana
jako część cyklu zatytułowanego „Blask Corredo”, powieść jest sama w sobie intrygującą
historią. Oddana lekkimi pociągnięciami pióra, które w trakcie czytania ujawniają
przemyślany, misterny kompozycyjnie i konsekwentny plan całości. Jest to
historia łącząca pierwiastki znanych legend, z których Autorka zbudowała
bogaty, przejmujący obraz świata, rządzonego przez brak i pragnienie miłości. Liczne
odwołania do legendarnych miejsc, roślin, sytuacji, Autorka łączy w powieści
toposem Wybrańca. Jak zwykle w tego typu historiach, Bohaterem zostaje on dopiero
po przejściu kilku ryzykownych prób. A
to dopiero początek.
Może
jest to kolejna powieściowa realizacja
tego obrazu, ale z pewnością jest przekonująca. Napisana subtelnym piórem, zachwyciła
mnie, dorosłą wielbicielkę baśni.
Agnieszka
Grzelak, Herbata szczęścia, t. 1 Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów W
Drodze, Poznań 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz