Na zewnętrznej
okładce tej powieści przeczytałam:
„Czy kobieta-matka potrafi przemienić się w
kobietę-kochankę? Czy kobieta, która wychowała czworo dzieci, potrafi jeszcze
żyć własnym życiem? (…) Kate Brown zgadza się współpracować jako tłumacz na
ważnej konferencji. Jest lato: mąż, córka i synowie porozjeżdżali się w różne
strony. Kate nawet nie przypuszcza, że będzie to najważniejsze lato w jej życiu”.
Od
początku nie lubiłam bohaterki. Kate drażniła mnie niczym starzejąca się madame
Bovary, (a taką ja sobie wyobrażałam): uwikłaną w grę pozorów doskonałą matkę, zarazem
pełną pretensji do swoich dzieci; świetnie zorganizowaną gospodynię wspaniałego
domu w zamożnej londyńskiej dzielnicy, pragnącą w głębi duszy przy pierwszej nadarzającej
się okazji, porzucić dom skrojony na miarę reprezentantów middle class. Czekałam na pierwsze potknięcie bohaterki w jej zorganizowanym perfekcyjnym życiu. Czekałam na przełamanie wzorca
bohaterki-ofiary.
A
kiedy już ta czterdziestokilkuletnia dobrze utrzymana piękna kobieta
postanowiła zrobić coś wbrew znanej dotąd samej sobie, zaczęłam baczniej się jej
przyglądać i badać przyczyny jej moralnego niepokoju. Dlaczego uległa stereotypom
i wzięła sobie młodszego kochanka? Dla kogo tak naprawdę kupiła świetne ciuchy i
za pieniądze z pracy tłumaczki na międzynarodowej konferencji, sfinansowała
swoją romantyczną przygodę, czyli wyjazd do Hiszpanii?
Opowiedziana
na nowo historia upadku kolejnej madame Bovary bolała mnie podczas czytania.
Niewygodnie czyta się tę powieść, ale nie mogłam się od niej oderwać, chciałam dotrwać
z Kate do końca. Nie mogłam się doczekać sformułowania wniosku. Trzeba jednak
dobrnąć do ostatnich stron, by z tej parabolicznej historii, pełnej metafor i surrealistycznych
zwrotów akcji, wysnuć olśniewającą prawdę.
Doris
Lessing rzuca wyzwanie współczesnej kulturze europejskiej; ta, według autorki Lata przed zmierzchem, daje kobiecie
pozorną wolność dokonywania wyborów. Ta
kultura jest bezwzględna w egzekwowaniu społecznych ról i w definiowaniu
tożsamości kobiety. Do kategorii kultury dodałabym tu i kategorię czasu,
czynnika kształtującego w skomplikowany sposób wizerunek kobiety w oczach jej
samej i w opinii społeczeństwa. Zarówno kultura, jak i czas, są w powieści czynnikami
uniemożliwiającymi bohaterce wybór, kim chce być. To czyni z Kate ofiarę
społeczno-biologicznego systemu. Jednak coś sprawia, że nie dajemy jej tak
łatwo wślizgnąć się w jego pułapkę. Wewnętrzna odwaga Kate, jej chęć podjęcia
decyzji, prowadzi bohaterkę do otwartego zakończenia…
Doris Lessing, Lato przed zmierzchem. Przeł. Barbara Rewkiewicz-Sadowska. Warszawa 2008.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz