Wybór książki pod wpływem nastroju. Tym razem czytam "Achaję" Andrzeja Ziemiańskiego. Pytanie o wybór lektury podyktowany intuicją, sięgnięcie po tę, a nie inną książkę pod wpływem impulsu, ręka jako przedłużenie pragnienia...Dawniej przedłużeniem woli boskiej było zbrojne rycerskie ramię. Który z bogów podszepnął mi "Achaję"?
Wydaje się, że świat fantasy to wymarzona kraina odbywania bitew, bez ponoszenia jakiejkolwiek odpowiedzialności. Konstrukcja takiej powieści realizuje znakomicie schemat bohaterów, świata i przygód. Zasiadam do takiej lektury z pewną wiedzą i umiejętnościami interpretacyjnymi, próbuję grać z autorem "Achai" w domino na proste pytania, a tymczasem...Siedzę jak nad partią szachów. Wybór książki nie jest jak wybór herbaty. Choć obie decyzje mają u podstaw pragnienie. I...chęć odmiany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz