Sztuka
wywiadu jest pokusą. Cieszę się, że Dorota Wodecka uległa tej pokusie i
porozmawiała otwarcie z Andrzejem Stasiukiem. Rozmowy z pisarzem, zatytułowane Życie to jednak strata jest, to zapis liryczno-humorystycznych konwersacji intrygującej
dziennikarki i doświadczonego pisarza.
Jak można
zacząć rozmowę z pisarzem formatu Stasiuka? To Duży Format, ale Dorota bez
skrupułów odważnie zaczyna od spostrzeżeń … bujnej trawy w gospodarstwie
pisarza. I o owcach też rozmawia, inwentarzu ukochanym autora Murów Hebronu. Rozmowa między dziennikarką
a pisarzem rozpoczyna się od prostego stwierdzenia: „Ale ma pan tu trawę!”, a
od tego wykrzyknika, jak się okazuje, można wyjść do wiejskości i do jej idei,
i do realizacji tej idei, którą chyba powinnam nazwać prowincjonalnością, w
opozycji do „miastowości”…
Ta
płynność w przechodzeniu z tematów trudnych, osobistych do „krajowych i zagranicznych”,
politycznych, literackich, rozpościera się niczym krajobraz, którego możemy
także domyślać się w tle, gdy dziennikarka i pisarz rozmawiają podczas jazdy
autem. Dorota i Stasiuk rozmawiają także w trakcie wspólnych podróży. Wiadomo, że pisarz lubi
jeździć, dlaczego zatem dziennikarka nie mogłaby mu towarzyszyć? Droga, którą
wspólnie przemierzają jest przestrzenią „pomiędzy”, bytem, który Stasiuk uwielbia pisarsko eksploatować.
Obydwoje
rozmawiają z zachowaniem form uprzejmych, ale bez uciążliwego dystansu,
blokującego szczerość. Formy „pani” i „pan” budują szacunek, wyzwalają
wrażliwość; dzięki nim Dorota i Andrzej nawiązują fantastyczny kontakt, który
umożliwia rozmowy na każdy temat. Mnie najbardziej przejmujący wydał się fragment
o death camp tour, z którego przepytuje
Stasiuka Dorota. Sposób, w jaki Stasiuk chce poradzić sobie z doświadczeniem
obozów śmierci we współczesnej kulturze polskiej, sytuacją Polaków mieszkających w
okolicach miejsc zagłady, jest zbliżony do widzenia Różewicza. Stasiuk wydaje
mi się spadkobiercą poety: próbuje znaleźć język świadomy ograniczeń w oddaniu
doświadczeń obozów koncentracyjnych. Wstrząsające, gdy Stasiuk, także we Wschodzie, próbuje opisać współczesny
krajobraz tamtych okolic. Pisarz podsyca w czytelniku wiarę w pozory, że
młodość może zmazać strach i bezsilność ludzi skazanych na okrutną śmierć:
opisy męskiej młodzieży ze Wschodu i południowego wschodu Polski, ich sposób
bycia, niby młodzieńczy, ale cudaczny, pokraczny w tej młodości odzianej w
chińskie podróbki, od których nie ma ucieczki, jest poruszający.
Może
właśnie te opisy, paradoksalnie, uspokoiły mnie. Zawsze szukam takiego
pisarstwa, które wywoływałoby we mnie skrajne emocje i wpędzało w bezsenność, a
także prowokowało, podsycało ciekawość.
Rozmowy
ze Stasiukiem są znakomitym dopełnieniem jego pisarstwa. Dorocie Wodeckiej
udało się zwolnić Stasiuka ( jak na spowiedzi), z większości ról, w jakich często występuje on w swoich książkach. Poza tym, ona sama podczas tych spotkań nie pozostawała w
cieniu pisarza, a interesowała mnie coraz bardziej, w miarę zadawania swemu rozmówcy kolejnych
pytań.